Godzenie fizyki z Bogiem Pojawiają się coraz to nowe koncepcje łączące odkrycia naukowe z pierwiastkami duchowymi. Prof. Ulf Danielsson ze Szwecji jedną z nich prezentuje w swojej książce Mrok końca czasu. Rzecz o tyle ciekawa, że skandynawski fizyk uważa, iż czynnikiem decydującym o pojawieniu się okoliczności niezbędnych do powstania życia jest wielkość Uniwersum, a na tzw. piątym poziomie znajdują się światy pozbawione struktur i dlatego dla ludzkiej umysłowości niepojęte. I pomyśleć, że w nie tak znowu odległej przeszłości genialny matematyk, fizyk i filozof Blaise Pascal, próbując uporać ze sprzecznościami między wiarą i nauką, wymyślił chytrą teorię, w myśl której poprzez przyjęcie istnienia Boga w sumie niewiele się traci, ergo można go akceptować (by nie rzec: tolerować). Było to niezwykle uprzejme J założenie, które dziś, w świetle najnowszych ustaleń chociażby fizyki kwantowej, okazuje się już wyraziście anachroniczne. Inna rzecz, że o sensie Wszechświata nadal wiemy tylko tyle, na ile - trudno oprzeć się takiemu wrażeniu - nam się pozwala