Hades to aromat, który jak mitologiczny bóg podziemi zaprasza w głąb nieoczywistych emocji i zmysłowych kontrastów. Paolo Terenzi, mistrz perfumeryjnej sztuki stworzył mieszankę, która nie boi się mroku, ale w tym mroku odnajduje światło – subtelne, niepokojące i urzekające jednocześnie. Wytrawna kawa splata się z kremową wanilią, tworząc zaskakująco harmonijną głowę. Neroli wnosi lekki, kwiatowy powiew, który kontrastuje z morską mineralnością wodorostów i chłodną zielenią mirtu. A gdzieś w tle pulsuje soczysty grejpfrut – jak błysk światła w ciemnym tunelu.
W sercu Hadesa odkrywamy coś jeszcze bardziej niezwykłego: sól i tymianek przywołują wspomnienie skalistego wybrzeża po burzy, gdzie zapach ziemi miesza się z wodą i ziołami. Róża bułgarska wnosi szlachetną głębię, ale nie romantyczną – raczej surową i dziką. Cedr atlaski i geranium dopełniają całości ciepłem drewna i zieloną świeżością. Finisz zapachu jest jak powolne zejście w głąb cienia:
mech dębowy i piżmo oplatają skórę aksamitną mgłą, a paczula z Singapuru dodaje wilgotnej, ziemistej głębi. Karmel i benzoes pojawiają się na końcu – ciepłe, niemal jadalne, lecz jednocześnie tajemnicze, jakby wyłaniały się z odległych wspomnień. Hades to perfumy idealne dla tych, którzy nie boją się ciemności, bo wiedzą, że to właśnie w niej rodzi się światło.