Na pierwszy rzut oka wygląda jak liść fiołka, zielony i delikatny, cienisty, samotny, żyjący pod dywanem nieskazitelnego śniegu. Wspomnienia carów owiniętych w futra, lśniącego zimna wielobarwnej tajgi, wypełnionej lekko słodkim, pudrowym zapachem wyimaginowanych kwiatów fiołka. Następnie staje się skórą, ani zwierzęcą, ani agresywną, ale gładko wypolerowaną, a jednocześnie oszkloną. Wystawna atmosfera ciężkich tkanin, zimnego tytoniu, torfowego i bursztynowego jawajskiego wetiweru oraz starzejących się alkoholi parujących w kryształowych kieliszkach. Wszystko, co pozostaje, to zapalający zapach kłód, popiołu i węgla drzewnego utrzymujący się w cichym sercu; nieporównywalnie szeroki i ciężki, ale wyrafinowany zapach.
Portrayal Man to drzewno-skórzana interpretacja wczesnego dandyzmu, emanująca czysto męskim stylem i wysublimowaną, bezlitosną śmiałością.
