Grand Raid Cristalp to zdecydowany faworyt w moim kalendarzu wyścigów. To był mój dziesiąty raz na imprezie, ale pierwszy raz czułem się tak wspaniale. Pogoda była idealna, a moje nogi były jak tłoki. Co zaskakujące, podczas ostatniego zjazdu z Pas de Lona do Grimentz nie cierpiałam nawet na zwykłe mrowienie w dłoniach.