Oferty

(1)

Pozostałe oferty od najtańszej

Gehenna, czyli dzieje nieszczęśliwej miłości

Opis i specyfikacja

W numerze:

Książki na lato
W leniwe upalne wakacyjne dni nie ma lepszej rozrywki niż lektura. Na plaży, w ogrodzie, gdziekolwiek spędzamy czas, dzięki książkom można przeżyć fascynującą przygodę i odbyć podróż marzeń. A wydawnictwa nie próżnowały, naprawdę jest w czym wybierać wśród nowości - subiektywny przegląd nowości wydawniczych przygotowała Ewa
Tenderenda-Ożóg


Komiks latynoamerykański
Najbardziej rozpoznawalną i popularną postacią komiksu latynoamerykańskiego jest Mafalda, stworzona w latach sześćdziesiątych XX wieku przez Joaquina Salvadora Lavado (Quino). Błędnie przyjęło się sądzić, że Mafalda to komiks wyłącznie dla dzieci. Ta mała rezolutna dziewczynka jest bowiem uważną obserwatorką świata i zabiera głos w istotnych sprawach, dając niejednokrotnie wyraz swojemu niezadowoleniu z otaczającej ją rzeczywistości. Ma rodzinę i przyjaciół, kocha Beatlesów, nienawidzi zupy i ma zwierzątko: żółwia o nazwie Biurokracja (bo jest tak powolny...). Krytyczne spojrzenie Mafaldy nie wszystkim się podobało i np. we frankistowskiej Hiszpanii komiks przeznaczony był wyłącznie dla dorosłych... Mafalda stała się zjawiskiem kulturowym, a Julio Cortazar miał
powiedzieć: ,,Nieważne, co myślę o Mafaldzie, ważne, co ona myśli o mnie" - o komiksie
latynoamerykańskim pisze Magdalena Szkwarek

Milusiiiń-scy
Już lata temu sugerowałem, że linie lotnicze powinny wydzielać w samolotach strefy dla rodzin z dziećmi, oddzielając je kratą, fosą i mostem zwodzonym od pasażerów, którzy tę przypadłość mają już za sobą. Jeszcze prostsze byłoby - idąc śladem sieci hotelowych i kolejowych kompanii - wprowadzenie samolotów ,,bezdzietnych". Jeśli udało się zmusić PKP, Państwo K... w Państwie, do wyznaczenia wagonów ze strefą ciszy, to łase na kasę
prywatne linie nie powinny się długo opierać - o przyjemnościach podróżowania w towarzystwie dzieci pisze Grzegorz Sowula


Łobuzeria upolityczniona
Łobuzeria wyróżniała się w szarym tłumie PRL-u dzięki naśladownictwu bikiniarzy. W tym sensie - i tylko w tym - można ich było przez czas jakiś brać za przyrodnich braci. Jednak chuligani pochodzili przeważnie z dołów społecznych i zwykle byli zbyt biedni, by dorównać lepiej urodzonym bikiniarzom. Ci ostatni unikali burd i zaczepek, za co spotykali się z pogardą łobuzerii - z Piotrem Ambroziewiczem, autorem książki ,,Złote lata polskiej
chuliganerii" rozmawia Tomasz Zapert

 

Książki Miesiąca:

  • ,,Tito" Jože Pirjeveca
  • ,,Imperium Habsburgów" Pietera M. Judsona
  • ,,Jutro należy do kotów" Bernarda Werbera
  • ,,Hashimoto. Droga do uzdrowienia siebie" Beaty Abram...