Na trasie Świeradów - Szklarska Poręba jest takie miejsce -Rozdroże Izerskie. Lubię tu przystanąć. Z gór akurat schodzili grzybiarze, narzekający na wyjątkowy nieurodzaj. Przyglądał się im pewien starszy mężczyzna, coś objaśniający dwójce swoich znajomych. Rozmawiali po niemiecku.
- Kiedyś to tu byty grzyby! - rozmarzył się Niemiec i począł dziwną gwarą wymieniać te ichnie prawdziwki, kurki, gąski.
. .
- Pan jest stąd - zapytałem na wyczucie.
- Mieszkałem tam, w Gross Iser - skierował rękę w kierunku gór.
- To coś panu pokażę.
Z bagażnika auta wyjąłem jedną z książek o regionie. Zawsze zabieram je na swoje poszukiwania . Ta akurat była współczesna i po niemiecku, więc zainteresował się i powoli zaczął przeglądać strony. Przy dziesiątej znieruchomiał.
Po dłuższej chwili zapytał:
- A co w tej książce robi mój dom Przecież go już nie ma! W ten sposób poznałem pierwszą z tajemnic Gór Izerskich.
O nich jest ta książka.