Autorzy na samym poczatku zapowiadaja, ze chodzi im o nowa analize bitwy o Monte Cassino oraz marsz na Rzym, ktorego byla czescia "przez pryzmat osobowosci dowodcow".
I ci dowodcy nie wszyscy sa u nich bohaterami. Niewatpliwa zaleta jest przedstawienie drugiej strony, szczegolnie znowu dowodcow, nie jako krwawych i fanatycznych zbrodniarzy, tylko jako ludzi na swoj sposob rozsadnie planujacych, majacych jakas koncepcje obrony, jakies cele militarne oraz nie poprzestajacych na desperackim stawianiu oporu silniejszemu przeciwnikowi. W jakims sensie ta desperacka obrona byla tez Niemcom do czegos potrzebna. Jest oczywiscie tez i o spadochroniarzach broniacych opactwa.