Jak to możliwe, że spośród wszystkich hitlerowskich paladynów Trzeciej Rzeszy właśnie on zrobił najbardziej błyskotliwą karierę? Odpowiedź jest prosta: Führer szukał dokładnie takich ludzi jak Himmler i wciągał ich na szczyty władzy. Hitler nie potrzebował ludzi niezależnych, a tym samym niewygodnych dla niego – takich jak na przykład bracia Strasser. Zależało mu na osobach bezgranicznie oddanych, bardzo skutecznych w działaniu i jak najmniej samodzielnych. Himmler w pełni spełniał te kryteria i stanowił wręcz idealny prototyp totalitarnego egzekutora.
6 stycznia 1929 roku Hitler mianował go Reichsführerem SS i do końca tegoż roku liczba członków formacji spod znaku trupiej główki wzrosła ponad czterokrotnie – do co najmniej 1000 osób. Himmler ustanowił rasistowskie kryteria naboru nowych członków i tym samym nadał swojej SS cechy rzekomej elity. Miały być to oddziały samurajów czy pretorianów; jakby nowa kasta kszatrijów. W ten sposób szef SS usiłował urzeczywistnić swoje młodzieńcze