Czworonożny futrzany balon, którego czule nazywamy GARFIELDEM, zawsze chce więcej. A daje z siebie, co może, żebyśmy czytając ten solidny tom zrywali boki ze śmiechu. Czy więc tłucze Odiego gazetą, ciska w Jona ciastem, stosuje dietę tyle kawy, ile tylko wypijesz, czy przemyka do samolotu, Garfield. . .