Oferty
(1)Pozostałe oferty od najtańszej
Opis i specyfikacja
Tym razem autor książki Tajlandia. Dwa spełnione marzenia wybrał się wraz z narzeczoną i jej koleżanką do Indii. Przekonani, że po wizytach w innych azjatyckich krajach są odpowiednio zahartowani, ze zdumieniem odkryli, że - jak zauważył sam autor - ,,Indie to zupełnie inny poziom azjatyckości. Miejsce, w którym brud miesza się z elegancją, bieda z bogactwem, piękno z kiczem, smród zgnilizny z zapachem kadzideł...". Na szczęście przy odrobinie dobrych chęci i pozytywnym nastawieniu do wszystkiego dało się przywyknąć - i do nocnych pociągów bez miejscówek, i do braku higieny, do chaosu na drogach czy do wszechobecnych naciągaczy - a Indie okazały się wspaniałym krajem z życzliwymi, otwartymi ludźmi. Anna, Kasia i Paweł odwiedzili, rzecz jasna, atrakcje i miejsca opisywane w przewodnikach i znane ze zdjęć czy literatury - a więc Tadż Mahal i Kadźiurajo, ghaty w Waranasi i ,,różowe miasto" Dżajpur, zabytkowe forty i świątynie. W ich planach znalazły się też wypady z przewodnikiem do dżungli (w nocy i w dzień), podglądanie słonia i skiritów (nie, skirit to nie jest gatunek tygrysa), spektakl kathakali (zdaniem autora, dla koneserów), udział w hinduskim weselu i wizyta w lokalnej Dolinie Krzemowej. Nie zabrakło przeróżnych doświadczeń kulinarnych (w końcu nie samym kurczakiem curry człowiek żyje), zwiedzania pachnącego ogrodu przypraw i degustacji herbaty (teraz wiemy, dlaczego w Indiach warto nosić ze sobą własną łyżkę), jak również przygody z masażem ajurwedyjskim (hmmm... też dla koneserów) i oczywiście lekcji jogi. A pomiędzy tym wszystkim było to, co najcenniejsze, czyli spotkania i rozmowy z mieszkańcami, zaproszenia do hinduskich domów, wspólne posiłki i wycieczki, czyli poznawanie zwyczajnego, codziennego życia, któremu przewodniki raczej nie poświęcają wiele miejsca. Podobno ,,każdy, kto był w Indiach, patrzył na to samo, lecz widział coś zupełnie innego". Autor doszedł do wniosku, że patrzył na Indie oczami, natomiast jego towarzyszki podróży odbierały je... sercem. Czy rzeczywiście tak było$776 Wystarczy sięgnąć po tę książkę i sprawdzić samemu - Wojciech Cejrowski. Paweł Skiba (1988) - bioinformatyk, przedsiębiorca. Amator gry na saksofonie, były hodowca egzotycznych zwierząt, entuzjasta sztuk walki i triathlonów. Nie boi się robactwa, a kulturę nowego kraju najchętniej poznaje przez żołądek. W azjatyckiej knajpie potrafi zjeść wszystko (nawet jeśli to się rusza), a potem może zagrać na saksofonie oraz zorganizować i przetrwać bijatykę.
Produkty polecane dla Ciebie