Oferty

(1)

Pozostałe oferty od najtańszej

Wspomnienia Polesia, Wołynia i Litwy

Opis i specyfikacja

Wspomnienia Wołynia, Polesia i Litwy - relacja z podróży po Kresach Józefa Ignacego Kraszewskiego wydana w Wilnie w 1840 roku. Wydanie paryskie z 1860 ilustrowane było szkicami wykonanymi przez pisarza. Kraszewski sam o tej książce pisze: "mówili dawniej, obejrzeć nie można; a z nim ileż to odmian i w nas samych i dokoła! Wzięliśmy w rękę wspomnienia przed laty wydane, ': a przeglądając je zdumieliśmy się, smutnie licząc straty, które nam przywiodły na pamięć, w ludziach i ukochanych i w wielu a wielu nadziejach.

Na czele tej, dziś już starej książki położone było imię zacnego i prawego człowieka, który od lat kilku nie żyje! Na kartkach jej wspomnianych było wiele osób zgasłych także; grób otacza nas, a życie jest ciągłą śmiercią cząstkową. Umieramy w krewnych, przyjaciołach, myślach weselszych, miłych nadziejach i pod koniec życia lżej rozstać się ze światem, co na wpół dla nas pokrył się całunem. Czemuż byśmy z naszego i bliskich nam życia, z żywota kraju naszego, z dogorywających pamiątek, które także śmierć spotka, nie mieli kilka kart napisać$6 Słowa poety Et hoec olim meminisse juvabit, służyć nam będą za wymówkę. Tak, i to później wspomnieć będzie miło! Z drobnych kart składa się wielka życia księga. Wspomnienia wydane przed laty, jakkolwiek co do swej treści bogatsze być mogły i mnóstwem wiadomostek powiększyć by się dały, nie zdało się nam ich dziś w sposób suchy przerabiać.

Woleliśmy je w żywe a nowsze tylko obrazki ubrać trochę, trochę okrasić, zostawując im właściwą fizjognomją z którą miały szczęście dobrze być u nas przyjęte. Nic prócz not małej wagi nie uchylając z dawnego wydania, powiększyliśmy je o bardzo wiele, starając się lepiej poznać kraj, o którym mowa, a bogatsi dziś będąc we wspomnienia. Nie godzi się nigdy chwalić, lecz dla wytłumaczenia się czytelnikom z nowego wydania tej książki, musimy wspomnieć z wdzięcznością, że to była jedna z naszych ramot najpowszechniej czytana i najsympatyczniej przyjęta. Znaleźli się zapewne tacy, którym przykre było wspomnienie istotne lub urojone ich osób, było wiele obrażonych bez powodu, zażalonych zabawnie; ogół przecie nie tylko czytał chętnie, ale zdawał się żądać dalszego ciągu. W ślad za wspomnieniami naszemi ukazały się mniej więcej w ten sam sposób pojęte i ułożone Wspomnienia Wołynia i Podola, Al.

Przezdzieckiego; Wspomnienia Wielko-Polski, Edw. hr. Raczyńskiego; Żmudzi, X. L. Jucewicza; to dowodziło, żeśmy w porę o kraju własnym pisać zaczęli, gdy tylu innych jedną z nami myśl powzięło. Brakło pierwszemu wydaniu tej książki rycin, które by żywiej przedstawiły okolice, ludzi, widoki, ubiory, starożytności, o których mowa; nie śmieliśmy nawet marzyć, żeby zebrane przez nas rysunki przyłączyć się kiedy mogły do nowej wspomnień edycyi. Szczęściem trafiliśmy na jednego z tych rzadkich a pełnych gorliwości i odwagi ludzi, dla których nie ma trudności.

Nie lękając się ani kosztów, ani tysiącznych do przełamania zawad, z poświęceniem godnym bez wątpienia największych pochwał, przedsięwziął wydać książkę tę w stolicy sztuki z całym przepychem, na jaki kraj nasz zdobyć się nie może. Niech mu będą dzięki; radzibyśmy, żeby Wspomnienia były tego warte i wątpim o tem bardzo. Teraz, nim dawną książkę otworzym, by ją dla was odświeżyć i odmłodzić, pozwólcie słów kilka jeszcze powiedzieć o rysunkach. Namiętnie kochając sztukę, nie jesteśmy z powołania artystą, przyjmcie więc, co dajemy z pobłażaniem współczucia. Kto inny lepiej by był może potrafił odmalować fizjognomję kraju, ludzi i rzeczy; ale inaczej, ale nie po mojemu.

Książka byłaby się zawsze trochę kłóciła z rysunkami, rysunki przymawiałyby jej, ona im; tak jak są, będę przynajmniej w nalepszej zgodzie. A teraz otwórzmy wspomnienia na nowo. . .