Był jej największym ryzykiem. I szansą, by zacząć naprawdę żyć. Harriet Gibson przez całe życie była przekonana, że na miłość trzeba zapracować – że jest ona nagrodą za bycie „dość dobrą”. Najpierw próbowała zasłużyć na nią w oczach wymagającego ojca, a później partnera, który zawiódł ją w najtrudniejszym momencie. Przekonała się, że nie ma co liczyć na innych, a jedyną osobą, na której może polegać, jest ona sama.
Aby spełnić warunek zawarty w ojcowskim testamencie i zdobyć środki na realizację marzeń, Harriet potrzebowała tylko jednego podpisu – na akcie małżeństwa. Szybki ślub z nieznajomym w Las Vegas wydawał się doskonałym wyjściem, o ile tylko przez dwa lata uda się unikać kontaktu z mężem i nie dopuścić do rozwodu. Los jednak rzadko działa zgodnie z planem. Po kilkunastu miesiącach Luke Evans – mężczyzna, którego dziewczyna poślubiła w akcie desperacji – niespodziewanie pojawia się w jej cukierni. Harriet chciałaby się go jak najszybciej pozbyć, lecz to nie takie proste.
Luke, choć momentami irytujący, okazuje się kimś znacznie więcej, niż przypuszczała. Potrafi ją rozbawić, rozczula spojrzeniem i przypomina, że życie to nietylko obowiązki. Kiedy zaczyna ich łączyć coś prawdziwego, Harriet musi stawić czoła swoim obawom – że ponownie obdarzy zaufaniem kogoś, kto później ją zrani. „23 jesienie, zanim cię poznałam” to kolejna powieść Alice Kellen – autorki takich bestsellerów, jak „Wszystko, czym nigdy nie byliśmy” i „My na księżycu”. Spodoba się wszystkim fankom romansów new adult z motywami friends to lovers i forced proximity.
Ta historia jest naprawdę SPICY. Sugerowany wiek 16+.
