Nowa, od dawna oczekiwana powiesc Doroty Maslowskiej!
Tysiace wypitych kaw i herbat. Kilogramy zjedzonych czekolad. Setki obgryzionych paznokci. Jeden zniszczony laptop. Oto prawdziwe statystyki zza kulis powstawania najnowszej powiesci Doroty Maslowskiej.
Ostatecznie jednak- udalo sie. Jest.
Kochanie zabilam nasze koty to wypadkowa, jak to zwykle bywa z powiesciami, przejecia losem ludzkosci i roznych osobistych udrek. W ingrediencjach znajda wiec Panstwo moje zmeczenie radioaktywnymi miastami i moje zmeczenie radioaktywna soba. I moje urzeczenie morzem jako tworem w sposob doskonaly i beztroski laczacym w sobie bezkres i sciek. Wreszcie- bezustanne zadziwienie kondycja duchowa nowego czlowieka. Czlowieka wolnego, zyjacego poza takimi anachronicznymi, zasmiardujacymi molami kategoriami jak duchowosc, religia, polityka, historia.
Czlowieka w zwiazku z tym bezjezykowego, czlowieka ktorego mowa ojczysta jest Google Translator. Aktualnie mam wiec nadzieje ze beda lubili Panstwo moja nowa ksiazke.