Prawdziwa Tunezja rozpoczyna się czasem już o kilkadziesiąt metrów od turystycznych centrów i wydzielonych dla przybyszów stref, do których nie każdy mieszkaniec kraju ma wstęp. Czasem jest to oddalona zaledwie o jedną przecznicę od hotelu najprawdziwsza arabska kafejka, czasem tradycyjna w architekturze, poprzecinana nierównymi piaszczystymi ulicami dzielnica otoczonych murami domostw, w których trudno byłoby doszukać się nowoczesnych mebli, gdzie materace do spania położone są bezpośrednio na podłodze, a do pilnie strzeżonych domostw zapraszani są tylko prawdziwi przyjaciele. . . .
