,,Najbardziej oryginalny z poetów swojego pokolenia - tak pisano o Tkaczyszynie-Dyckim. W jego poezji pojawiają się stałe motywy: historia i genealogia rodziny Dyckich oraz innych rodzin z okolic Przemyśla, gdzie się wychował, śmierć i choroby najbliższych, przede wszystkim matki. Tkaczyszyn-Dycki łączy archaizmy niczym z Biblii Wujka z językiem całkiem potocznym, tworząc wyjątkowe piosenki o śmierci. Ich melodyjność ujawnia się, gdy czyta je sam autor. Frazy z jego wierszy takie jak: ,,Jesień już Panie a ja nie mam domu" weszły do języka mówionego. Rzeczywiście, poezja Dyckiego jest swoista i rozpoznawalna, ale nowe wiersze mogą być zaskoczeniem."
Justyna Sobolewska ,,Dla Dyckiego słowa zdają się być bardziej gestami niż określonymi sensami. Stąd swego rodzaju aktorski wymiar jego wierszy. Poeta używa języka tak, jakby coś pokazywał. Słowa wcale nie są przejrzyste - może właśnie to jest ich zaletą$332 Kłopot z Dyckim wynika często z naszych kłopotów z dosłownością, którą rezerwujemy dla wypowiedzi innego rodzaju. Tymczasem słowo jest u tego poety sprowadzone często do statusu rzeczy - to kolejna zależność wyróżniająca jego tomy poetyckie. I kiedy Dycki prosi o słowa (,,daj mi słowa" z wiersza I), to prosi też o możliwość uczestnictwa w świecie. Bo można być uzależnionym od świata i wciąż nie czuć się jego częścią.