Kiedy po raz pierwszy przeczytałem rękopis Iskier, prawie natychmiast dotarło do mnie, że oto doświadczam niewątpliwej i namacalnej poezji, jakbym stanął pod mosiężnym dzwonem, który najgłośniej rozbrzmiewa, gdy pozostaje niemy, a dźwięk, jaki z siebie przed chwilą wydał, jeszcze drży w powietrzu. . . .