Miniatury berlińskiej artystki tworzą spójny świat, choć oparty na poetyce absurdu i nonsensie. Zadziwiają wyrafinowanym językiem i niepospolitą wyobraźnią. Jej gry i zabawy lingwistyczne są najwyższej próby. Podziw budzi inwencja językowa w zderzaniu ze sobą słów, zabawa homonimami i onomatopejami, wykorzystywanie nazw geograficznych do konstruowania osobliwych narracji czy przestawianie i zestawianie członów przysłów, oklepanych frazesów lub fraz ze znanych wierszyków i opowieści. Autorka jest świadoma roli i znaczenia języka, jako instrumentu władzy, środka formującego i deformującego ludzkie myślenie (...).
Gdyby tropić sensy ukryte w tych na pozór nonsensownych tekstach, okazałoby się, że językowy świat Iwony Mickiewicz jest semantycznie bogaty, a przede wszystkim zaskakujący. (...) Sensem tych utworów jest pozbawianie świata fałszywych sensów, podważanie widzenia go tylko z jednej, racjonalnej strony. Autorka pokazuje nam, że jest też druga strona - irracjonalna, nielogiczna, przypadkowa i absurdalna. (...). Warto sięgnąć po tę książkę, a także wydawane równolegle wiersze Poetki (A po sto dwudzieste czwArte, Księgarnia Akademicka, Kraków 2021), która jest mało znana w Polsce, a którą warto, a nawet trzeba włączyć w przestrzeń polskiej literatury.