Geniusz Stanisława Barańczaka przyprawia o zawrót głowy, a raczej o... zawrót języka! ,,Pegaz zdębiał" - zbiór purenonsensowych, wściekle pomysłowych i nieodparcie śmiesznych tekstów, głównie stworzonych w wymyślonych przez autora i skrzętnie opisanych gatunkach - jest tego wyjątkowym przykładem.
Po wydaniu tej legendarnej już książki Barańczak pisał dalej w sobie tylko właściwym, błyskawicznym tempie. Joanna Szczęsna, przyjaciółka poety i doskonała znawczyni tematu, uzupełniła to wydanie, dołączając nie tylko nowe rozdziały, ale także wzbogaciła już istniejące o rozproszone, czasem nigdy niedrukowane perełki inwencji i humoru oraz anegdoty.
,,Pegaz" dostał jeszcze szerszych i bardziej olśniewających skrzydeł, na których fruniemy bez końca po oceanie nonsensu, pomiędzy alfabetonami, obleśnikami, onanagramami, czy turystychami, dzięki którym możemy wysłać znajomym odpowiednią pocztówkę z wakacji.
Na dźwięk nazwiska Barańczaka
drży każdy spolszczacz, przekładaka,
grafotranslator i łżetłumacz,
i gryzpiórków cały tłum. Acz
gdyby nie drżenie to - ponury
byłby dziś los literatury,
którą w niezdarne swe obroty
wzięłyby były przeciętnoty.
Dalsze gdybanie - innym razem.
Tymczasem - raczmy się ,,Pegazem"!
Michał Rusinek
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.