Tom obecny dotyczy epoki renesansu, a ściślej, okresu od upadku Konstantynopola w 1453 r. do pokoju augsburskiego w 1555 r. Ze słowem renesans dziś kojarzą nam się przede wszystkim wielkie dzieła malarskie, rzeźbiarskie i architektoniczne, o których poniżej nie będzie mowy. Jeśli chodzi o filozofię był to okres martwy: filozofia islamu praktycznie zanikła (z wyjątkiem może Persji), chrześcijańska scholastyka dogorywała, a niczego w jej miejsce jeszcze nie zaproponowano.
(...) Jeśli o naukowy obraz świata chodzi, to można ten okres nazwać odchodzeniem od Ptolemeusza, zarówno jeśli chodzi o jego geografię, jak i astronomię. Najpierw żądni zysków żeglarze (ale nie badacze) wyruszyli na transoceaniczne wyprawy, co rychło doprowadziło do rewolucyjnych zmian wyobrażeń Europejczyków o morzach i lądach okrywających Ziemię. Później Mikołaj Kopernik na kartach De revolutionibus nakreślił nowy obraz nieba - choć trzeba było czekać na epokę baroku, by obraz ten uzupełniono i twórczo rozwinięto, a przede wszystkim zbudowano harmonizującą z nim fizykę (...). Najważniejsze dla dalszych dziejów Europy okazały się reformy religijne przeprowadzone w pierwszej połowie XVI w. Im też poświęcono w tym tomie najwięcej miejsca.
Opowieść urwano przed zamknięciem obrad soboru trydenckiego, autor uważa bowiem, że ogłoszone wówczas dekrety lepiej będzie omówić, otwierając kolejny tom Dziejów religii, filozofii i nauki.