Oferty
(1)Pozostałe oferty od najtańszej
Opis i specyfikacja
Tylko dwa miasta w przedwojennej Polsce miały swój lokalny folklor - Warszawa i Lwów. Szlagiery lwowskiej ulicy utrwalił film Będzie lepiej ze Szczepciem i Tońkiem, dwójką miejscowych batiarów w roli głównej. Warszawa zawdzięcza podwórkowy wdzięk Ulicznej Orkiestrze z Chmielnej, która już od końca lat 20. grywała na ulicach przedwojennej stolicy apaszowskie tanga i śmietnikowe serenady. Jej przedwojenny repertuar był również inspiracją dla aktorów Władysława Waltera i Adolfa Dymszy, którzy na scenie i ekranie stworzyli wspaniałe typki podwórkowych cwaniaków. Później Wiech i Włast znaleźli miejsce dla warszawskiej plebejskości w codziennej prasie, w kabaretach i w teatrzykach rewiowych. Pierwszy pisał i opowiadał, drugi pisał, aby inni śpiewali Tango andrusowskie albo Znakiem tego, zwane tangiem a la wiech.
Po wojnie folklor Warszawy odrodził się wraz z Orkiestrą z Chmielnej, która wprawdzie powróciła na warszawskie ulice, ale już w roli historycznego zabytku i turystycznej atrakcji. Szybko też znalazła naśladowców i kontynuatorów. Na ich czele stanął Stasiek Wielanek, warszawiak z Czerniakowa w czwartym pokoleniu, wywodzący się - jak sam mówi - spośród ,,muzycznej arynsztokracji spod znaku klucza francuskiego i wytrycha basowego".
Jeszcze jako mały Staś śpiewał piosenki swojej dzielnicy, z dumą podkreślając odmienność jej folkloru nie tylko w muzyce, ale też w gwarze, sposobie bycia i w ubiorze. ,,Masz piątaka i się rozwijaj - mówił do niego dumny ojciec - ale pamiętaj, żebyś poniżej stówy gęby nie otwierał".
Przedmiejski Czerniaków z każdym rokiem nabierał jednak cech wielkiego miasta. Zniknęły kraciaste czapki, czerwone szaliki, a wraz z nimi hojraki i farmazoni. Nie ma już szemranej dzielnicy. U cioci na imieninach pija się jeszcze ,,flaszke i dwie butle wina", ale już nie bywa tam tak morowo, jak swego czasu. Nawet Sielanka, odbudowana starannie po wojnie, już nie stoi tam, gdzie była ongiś.
Dawna atmosfera i ginący folklor Czerniakowa do tego stopnia zauroczyły Wielanka, że zamiast warsztatu samochodowego (ma na to ,,papiery" absolwenta technikum mechanicznego), założył Kapelę Czerniakowską. Z naukowym wręcz zacięciem kształtował profil tego zespołu. Zadbał o jego repertuar, utrwalił go w nagraniach dla Polskiego Radia i na płytach, otwierając szeroko drogę do rekonstrukcji warszawskiego folkloru.
,,Pokochałem piosenkę warszawską. Myślę, że jest to miłość odwzajemniona" - mówił - gdy niebawem efektem tej miłości stała się jego Kapela Warszawska. Pojawił się wówczas jeszcze inny Wielanek. Nie tylko lider nowej formacji artystycznej, śpiewak i akordeonista. Także Wielanek - warsawianista, znawca folkloru miejskiego, który wespół z profesorem Bronisławem Wieczorkiewiczem zajął się nadwiślańską gwarą, Wielanek - kolekcjoner i zbieracz piosenek lwowskich, pieśni legionowych, wojennych i okupacyjnych, żydowskich szmoncesów, piosenek więziennych i rubasznych, kolęd i pastorałek, Wielanek - konsultant krajowych i polonijnych kapel i zespołów podwórkowych, doradca animatorów folkloru polskiego na obczyźnie, Wielanek - przez zawistników nazywany czerniakowskim Kolbergiem, właściciel jednego z najbogatszych zbiorów nutowych i ikonograficznych związanych nie tylko z folklorem miejskim, Wielanek - autor książki Szlagiery starej Warszawy. Śpiewnik andrusowski, okraszonej bogato plotką, anegdotą, zdjęciami, karykaturami, która - jak każda prawdziwa książka poświęcona muzyce - uzupełniona jest nagraniami, książka - pamiętnik, której ideę najlepiej oddaje zasłyszana kiedyś myśl: ,,wspomnienia są jak perły, mają w sobie coś z klejnotów i coś z łez".
Jest jeszcze Wielanek - kompozytor, ostatni Mohikanin miejskiego folkloru, twórca piosenek, w których jawi się jako artysta wyjątkowo wyczulony na przeróżne ,,smaki" muzyki okolic wielkich miast, miejski dandys, celny obserwator ludzkich obyczajów, znający wszystkie tajemnice ,,szpagatowej inteligencji".
Po wojnie folklor Warszawy odrodził się wraz z Orkiestrą z Chmielnej, która wprawdzie powróciła na warszawskie ulice, ale już w roli historycznego zabytku i turystycznej atrakcji. Szybko też znalazła naśladowców i kontynuatorów. Na ich czele stanął Stasiek Wielanek, warszawiak z Czerniakowa w czwartym pokoleniu, wywodzący się - jak sam mówi - spośród ,,muzycznej arynsztokracji spod znaku klucza francuskiego i wytrycha basowego".
Jeszcze jako mały Staś śpiewał piosenki swojej dzielnicy, z dumą podkreślając odmienność jej folkloru nie tylko w muzyce, ale też w gwarze, sposobie bycia i w ubiorze. ,,Masz piątaka i się rozwijaj - mówił do niego dumny ojciec - ale pamiętaj, żebyś poniżej stówy gęby nie otwierał".
Przedmiejski Czerniaków z każdym rokiem nabierał jednak cech wielkiego miasta. Zniknęły kraciaste czapki, czerwone szaliki, a wraz z nimi hojraki i farmazoni. Nie ma już szemranej dzielnicy. U cioci na imieninach pija się jeszcze ,,flaszke i dwie butle wina", ale już nie bywa tam tak morowo, jak swego czasu. Nawet Sielanka, odbudowana starannie po wojnie, już nie stoi tam, gdzie była ongiś.
Dawna atmosfera i ginący folklor Czerniakowa do tego stopnia zauroczyły Wielanka, że zamiast warsztatu samochodowego (ma na to ,,papiery" absolwenta technikum mechanicznego), założył Kapelę Czerniakowską. Z naukowym wręcz zacięciem kształtował profil tego zespołu. Zadbał o jego repertuar, utrwalił go w nagraniach dla Polskiego Radia i na płytach, otwierając szeroko drogę do rekonstrukcji warszawskiego folkloru.
,,Pokochałem piosenkę warszawską. Myślę, że jest to miłość odwzajemniona" - mówił - gdy niebawem efektem tej miłości stała się jego Kapela Warszawska. Pojawił się wówczas jeszcze inny Wielanek. Nie tylko lider nowej formacji artystycznej, śpiewak i akordeonista. Także Wielanek - warsawianista, znawca folkloru miejskiego, który wespół z profesorem Bronisławem Wieczorkiewiczem zajął się nadwiślańską gwarą, Wielanek - kolekcjoner i zbieracz piosenek lwowskich, pieśni legionowych, wojennych i okupacyjnych, żydowskich szmoncesów, piosenek więziennych i rubasznych, kolęd i pastorałek, Wielanek - konsultant krajowych i polonijnych kapel i zespołów podwórkowych, doradca animatorów folkloru polskiego na obczyźnie, Wielanek - przez zawistników nazywany czerniakowskim Kolbergiem, właściciel jednego z najbogatszych zbiorów nutowych i ikonograficznych związanych nie tylko z folklorem miejskim, Wielanek - autor książki Szlagiery starej Warszawy. Śpiewnik andrusowski, okraszonej bogato plotką, anegdotą, zdjęciami, karykaturami, która - jak każda prawdziwa książka poświęcona muzyce - uzupełniona jest nagraniami, książka - pamiętnik, której ideę najlepiej oddaje zasłyszana kiedyś myśl: ,,wspomnienia są jak perły, mają w sobie coś z klejnotów i coś z łez".
Jest jeszcze Wielanek - kompozytor, ostatni Mohikanin miejskiego folkloru, twórca piosenek, w których jawi się jako artysta wyjątkowo wyczulony na przeróżne ,,smaki" muzyki okolic wielkich miast, miejski dandys, celny obserwator ludzkich obyczajów, znający wszystkie tajemnice ,,szpagatowej inteligencji".
Produkty polecane dla Ciebie