Nowa płyta kwintetu Foals, następczyni złotej na Wyspach płyty "Holy Fire". Yannis Philippakis (śpiew /gitara), Jimmy Smith (gitara/klawisze), Walter Gervers (gitara basowa), Jack Bevan (perkusja) i Edwin Congreave (klawisze) nagrywali piosenki we Francji, a za konsoletą siedział James Ford (Arctic Monkeys, Florence & The Machine, Jessie Ware, Mumford & Sons). Ciekawostka, kwintet z Oksfordu nagrywał w starym, opuszczonym, XIX-wiecznym młynie. Być może to nietypowe otoczenie sprawiło, że album ma czasami wręcz niepokojący charakter, a także sporo jest na nim ostrych przeciwstawień. Z jednej strony dość posępne i mocne rockowe piosenki, z drugiej, niemalże słodki i liryczny pop.
"Chciałem, aby wypowiedział się mój wewnętrzny szaleniec" - mówił o charakterze piosenek z płyty wokalista Foals, Yannis Philippakis. Muzyk napisał teksty między innymi o strachu, identyfikacji kulturalnej, pesymizmie, cynizmie, złamanym sercu.