Zaskoczenie, a zarazem konsekwencja.
Krzysztof Krawczyk wykonuje tylko najlepsze piosenki, a jego własny repertuar wzbogaca klasyka muzyki popularnej, czy będą to ponadczasowe polskie przeboje, czy na przykład utwory Leonarda Cohena. Ten wiecznie młody artysta już dawno planował nagranie albumu z piosenkami mistrza, Boba Dylana. Niedawnego noblisty, chociaż to tylko zbieg okoliczności - Krzysztof Krawczyk planował tę płytę od co najmniej kilku lat.
Bo, jak sam powiedział polski piosenkarz, w utworach Boba Dylana odnajduje jednocześnie "tajemnicę i prawdę". Piosenkarz zaprosił do współpracy dwie osoby kluczowe do powstania projektu. Pierwszą z nich jest Daniel Wyszogrodzki, tłumacz i znawca twórczości Dylana. Drugą - Wiesław Wolnik, aranżer i muzyk, odpowiedzialny za brzmienie albumu (jego dziełem jest płyta "Tańcz mnie po miłości kres" z utworami Leonarda Cohena).
Zarówno tłumacz, jak i aranżer asystowali piosenkarzowi w wyborze repertuaru.